Szanty24.pl - W nowy świat w rytmie szant
Choć nie ma już z nami dwóch ikon tego festiwalu – Jerzego Rogackiego i Andrzeja Śmigielskiego Łódzkie Spotkania z Piosenką Żeglarską „Kubryk” zapraszają i mają się lepiej niż nieźle, bo na 12 dni przed imprezą nie tak tanie jednak bilety na koncert sobotni rozeszły się całkowicie. Ale i drugi dzień ma fanom mokrego folku sporo do zaoferowania, m.in. szantowe warsztaty z Mistrzem.
Gdy w 2016 roku Sąsiedzi świętując w regionie swoje piętnastolecie, zawitali także do Sosnowca i na wspólnej scenie spotkali się z Banana Boat dając wspaniałe koncerty, wypełniając po brzegi „Muzę”, wtedy zrodziła się idea kontynuowania współpracy Sąsiadów, Fundacji Folk24 i Klubu im. Jana Kiepury. Tak powstał pomysł cyklu łączącego świat morza i gór, żeglowania i wędrówki.
Na grupowym zdjęciu uczestników konkursu na „Szantę Premierową”, który odbył się w minioną niedzielę w Gdańsku brak zespołu Jack Sparrow Band – laureatów Grand Prix. Grupa w czasie wręczania nagród instalowała się do kolejnego koncertu. Nie oni jedni przegapili moment chwały, ważniejsze chyba, by za rok nie przegapiono ich w programie festiwalu.
Wczoraj, tj. 24 sierpnia, koncertem w Radiu Gdańsk rozpoczęła się dwudziesta piąta jubileuszowa edycja jednego z najciekawszych festiwali ostatnich lat organizowanych w Trójmieście – oczywiście „Szant pod Żurawiem”. W klimatycznym studiu radiowym wystąpiło kilku wykonawców, których także usłyszymy w dniach kolejnych. Oczywiście będzie ich o wiele więcej, niż w radiu.
Finały The Tall Ships Races odbywają się w Polsce raz na kilka lat. Dlatego też kiedy już trafiła się okazja, kto żyw pospieszył do Szczecina, by przywitać te największe z żaglowców przybywające do nas z całego świata – dosłownie, bo tegoroczny rekordzista przypłynął aż z Ekwadoru – i wziąć udział w kończącej regaty fecie. Wśród wielu elementów programu znalazła się także scena szantowo-folkowa.
Już wkrótce Port Pieśni Pracy jak co roku przyciągnie do Tychów miłośników folku morskiego, w tym szant, z całej Polski. Przed nami trzy dni pełne muzyki i żeglarskich emocji. Koncerty odbędą się na dwóch scenach: nad Jeziorem Paprocańskim oraz w pubie Pod Browarem, a wśród dodatkowych atrakcji przewidziane są też regaty, animacje dla dzieci oraz nocne jam session.
Mija miesiąc od premiery debiutanckiego albumu zespołu Zrefowani zatytułowanego „Pod pełnymi żaglami”. To dość czasu, by zapoznać się z materiałem – i to wielokrotnie – dlatego nadeszła pora, by podzielić się z Wami wrażeniami na jego temat. A że zespół jest mi bliski, bo znam go praktycznie od narodzin, to i moja recenzja będzie odrobinę osobista.
Nawet w wakacje nad polskim morzem cykli koncertowych poświęconych piosence żeglarskiej i szancie nie ma zbyt wiele. Festiwale też tylko dwa, w Gdańsku i Gdyni więc każda inicjatywa, która przywraca Bałtykowi pieśni morza na wagę złota. W tym sezonie to Sopot będzie stolicą polskiej (i nie tylko) żeglarskiej pieśni, bo oferuje aż dwa cykle koncertów, w tym po raz pierwszy w Blugrass Sopot.
Dwa dni muzyki w malowniczym otoczeniu Jeziora Rajgrodzkiego. Tegoroczna edycja festiwalu piosenki żeglarskiej o wymownej nazwie „SzantygRaj” odbędzie się w drugi weekend lipca. Na scenie wystąpią znani wykonawcy, w tym pochodzący z szeroko pojętych okolic Rajgrodu. Debiutanci będą mogli spróbować sił w konkursie.
37. edycja Festiwalu Piosenki Żeglarskiej „Kopyść” po raz kolejny udowodniła, że choć do morza stąd jeszcze całkiem spory kawałek, to białostoczanie potrafią docenić dobrą szantę. Niemal pół wieku historii, wysoki poziom zarówno zaproszonych wykonawców, jak i konkursowiczów, gorąca atmosfera oraz słynna podlaska gościnność – to wszystko czyni „Kopyść” wyjątkową.
Festiwal „Kopyść”, który już od kilku dekad przyciąga do Białegostoku miłośników szant i piosenek żeglarskich, odbędzie się w tym roku po raz trzydziesty siódmy. Dwa dni koncertów i emocji pozwolą nam przenieść się do świata morskich opowieści, a początkujący wykonawcy będą mieli szansę zaprezentowania się podczas najstarszego konkursu na polskiej scenie muzyki morza.
Kto z nas nie nucił nigdy pod nosem (lub też całkiem głośno) słów: „Marco Polo w królewskich liniach był, Marco Polo tysiące przebył mil”? A czy wiecie, że „Marco Polo” istniał naprawdę i zasłynął nie tyle liczbą przebytych mil, ile prędkością, z jaką je pokonywał? Dziś chcę przybliżyć Wam historię jednego z najsławniejszych kliprów z czasów wielkich żaglowców.
Ponad 500 km od morza, w samym środku zimy – co tylko dowodzi, że miłość do piosenki żeglarskiej nie zna granic – w dniach 22–25 lutego Kraków już po raz czterdziesty trzeci wypełnił się szantami, folkiem i wszelkiego rodzaju morskimi opowieściami. Wielbiciele muzyki wiatru i wody ponownie mieli okazję usłyszeć to, co na naszej scenie najlepsze. Nie zabrakło też zaskoczeń i muzycznych odkryć.
W tym roku wrocławskie Spotkania z Piosenką Żeglarską i Muzyką Folk „Szanty we Wrocławiu” odbywać się będą po raz trzydziesty piąty. Natomiast swoje 30 urodziny obchodzi w tym roku zespół Banana Brat. Sporo okazji do świętowania podczas siedmiu festiwalowych koncertów, na których zobaczymy w sumie dwudziestu jeden wykonawców. Pierwszy koncert już w czwartek, 29 lutego.
Jak co roku twardy orzech do zgryzienia miało Jury Międzynarodowego Festiwalu Piosenki Żeglarskiej „Shanties”, który w tym roku w Krakowie odbył się po raz czterdziesty trzeci. Największą dyskusję oczywiście wywołała nagroda za najlepszy tekst piosenki premierowej, ale i w innych kategoriach łatwo nie było. Prezentujemy ostateczny werdykt, a wszystkim nagrodzonym i wyróżnionym gratulujemy!
Wygląda na to, że w najbliższą sobotę w Krakowie ustrzelimy konkursowe oczko bowiem Przeglądowi konkursowemu festiwalu „Shanties” stuknie dwadzieścia jeden lat od jego pierwszej edycji. Przez te lata wśród konkursowiczów pojawiło się kilka ciekawych grup, jak będzie w tym roku przekonamy się już niebawem. Tym razem w Starym Porcie pojawią się cztery zespoły i czworo solistów.
Gdy pogoda nie rozpieszcza, a o żeglowaniu w ciepłych krajach można co najwyżej pomarzyć, zostaje tylko owinąć się kocem, zaparzyć herbatę i przeczekać… albo posłuchać szant na żywo! Jak każdej zimy Perły i Łotry wraz z Miejskim Centrum Kultury w Tychach zapraszają na rozgrzewkę przed letnim Portem Pieśni Pracy i gwarantują, że pomimo mrozu atmosfera będzie gorąca!
Kolejna edycja Festiwalu Piosenki Żeglarskiej „Kopyść” planowana jest na drugą połowę kwietnia. W programie, jak w latach ubiegłych, poza koncertami znanych i lubianych wykonawców, zaplanowany jest też konkurs dla tych mniej znanych, zwłaszcza początkujących. Konkurs piosenki żeglarskiej o „Wielką Kopyść” to najstarszy obecnie konkurs na naszej scenie. Nabór uczestników już trwa.
Spójrzmy na mapę świata. Od południa mamy biegun południowy i okoliczny ląd wiecznie skuty lodem. To najpóźniej odkryty kontynent – Antarktyda. Nie ma stałych mieszkańców, wielu zabudowań. Jest tylko parę polarnych stacji badawczych. Oblewają ją południowe wody trzech wielkich oceanów. Tzn. można już powiedzieć że oblewały, bo od XXI w. mamy już czwarty ocean.
Carlos Núñez zaprasza do urzekającej podróży utkanej z marzeń o dalekich lądach. Trwająca ponad 40 minut nowa płyta, która jest już w drodze, to prawdziwa oda do morza, magii muzyki, która łączy ludzi ponad granicami i kultury dawnych krain celtyckich. To muzyka pełna finezji i aranżacyjnych sztuczek, które znane są tylko wielkim kompozytorom.
Trzydzieste szóste Łódzkie Spotkania z Piosenką Żeglarską „Kubryk” za nami. Naładowałem akumulatory na nadchodzącą jesień i zimę i jakoś do wiosny dam radę, W Łodzi znów było inaczej i… tak samo zarazem. Dwa dni koncertów, dwie lokalizacje, spotkania, rozmowy i dawno niewidziani „szantowi” znajomi, w tym jeden z zagranicy. Jednego jednak znów wśród nas zabrakło.
Kubryk, czyli Łódzkie Spotkania z Piosenką Żeglarską, to jedna z najstarszych cyklicznych imprez festiwalowych w kulturalnym kalendarzu Łodzi, a także jedna z najstarszych na polskiej scenie folku morskiego. Odbywa się od 1985 roku i już za chwilę czeka nas jej 36. edycja. Od samego początku z festiwalem związana jest grupa Cztery Refy, która pełni rolę gospodarza festiwalu.
Idea tego koncertu zrodziła się w 2016 r., gdy Sąsiedzi, świętując w regionie swoje piętnastolecie, zawitali także do Sosnowca. Ówczesna współpraca Sąsiadów, Fundacji Folk24 i Klubu im. Jana Kiepury przy tamtym i kolejnych koncertach zrodziła pomysł cyklu łączącego świat morza i gór, żeglowania i wędrówki, tradycyjnego folku morskiego i piosenki turystycznej, autorskiej, poetyckiej.
Mówi się wprawdzie, że to Śląsk szantami stoi, ale Podlasie także nie ma się tu czego wstydzić. Pochodzi stąd co najmniej paru interesujących wykonawców, mamy najstarszy festiwal piosenki żeglarskiej w Polsce, czyli Kopyść, a całkiem niedawno zadebiutowała u nas zupełnie nowa impreza, która zapowiada się naprawdę obiecująco. Mowa o SzantygRaju w Rajgrodzie.
Jak każdego lata od 22 lat, także w tym roku spotykamy się w Tychach na Porcie Pieśni Pracy, który tym razem odbędzie się tydzień wcześniej, niż zwykle. Oprócz koncertów szant, żeglarskich piosenek i muzyki folk na Dzikiej Plaży Paprocany zabrzmią one też w Pubie pod Browarem oraz w sali Mediateki, gdzie wyjątkowo można będzie też zobaczyć musical „Captain WHO”. Nudzić się nie będziemy.
Ponad 20 lat temu pierwszy raz na festiwalu w Paimpol pojawiła się reprezentacja z Polski. Tymi wybrańcami byli Grzegorz Majewski z zespołem QFTRY. Od tamtej edycji co jakiś czas do Bretanii ruszał kolejny wykonawca, czasem dwóch, czasem więcej. W tym roku będzie to bardzo silna ekipa, bo aż sześć zespołów, wszystkie ze Śląska, a połowa z samych Gliwic.
W programie 24 Festiwalu "Szanty pod Żurawiem", który w miniony weekend odbył się w Gdańsku, znalazł się także konkurs, który w swym założeniu skupia się na ocenianiu utworów (w werdykcie podawane są tytuły konkretnych nagradzanych pieśni/piosenek), ale oczywiście istotny jest również całokształt – warsztat muzyczny, spójność prezentacji, wizerunek wykonawców.
Już w najbliższy weekend odbędzie się w tolkmickim porcie nad malowniczym brzegiem Zalewu Wiślanego siódma edycja festiwalu „Szanty nad Zalewem”. To jeden z młodszych festiwali w Polsce, ale już cieszący się zainteresowaniem fanek i fanów szant oraz piosenki żeglarskiej. Urokliwe miasto Tolkmicko będzie gościć w tym roku kolejnych uznanych wykonawców polskiej sceny muzyki morza.
Jednym z najpopularniejszych utworów Gordona Lightfoota, a także jedną z najbardziej znanych piosenek poświęconych morskim katastrofom jest „Wreck of the Edmund Fitzgerald”. Nie każdy jednak wie, że równo dziesięć lat wcześniej kanadyjski bard zainspirował się tragiczną historią innego statku. Powstała wtedy jego pierwsza piosenka o tej tematyce – „Ballad of Yarmouth Castle”.
Kolejna edycja, gdańskiego festiwalu „Szanty pod Żurawiem” znów w otoczeniu żaglowców, a to za sprawą kolejnej edycji Zlotu Baltic Sail. W tym roku w programie „Żurawia” zarówno konkurs, jak i Wielka Bitwa na szanty. No i koncerty, dużo koncertów, i to w kilku lokalizacjach. Będzie też premiera płyty zacnego „The Chóru” oraz – jak to na festiwalu – spotkania, śpiewania i rozmowy do rana.
Po trzech latach przerwy dziś, tj. 23 czerwca, ruszyła we Wrocławiu kolejna edycja jedynego w swoim rodzaju festiwalu – „Rum Love Festiwal”. Jego organizatorem jest wrocławski salon marki BlackBeard, a impreza potrwa dwa dni, czyli jeszcze do soboty. Jednymi z gości wydarzenia są Marek Szurawski i Filip Dąbrowski, co oznacza, że obok innych atrakcji zabrzmią też szanty.
Rajgród, położony w sercu Pojezierza Rajgrodzkiego, może się poszczycić wieloma zaletami – malownicze jeziora, atrakcyjne warunki do żeglowania, historia sięgająca plemienia Jaćwingów. Nie miał za to dotąd większych tradycji, jeśli o szanty i piosenkę żeglarską chodzi. Ale zmieni się to już tego lata, za sprawą pierwszej edycji festiwalu piosenki żeglarskiej „SzantygRaj”.
Pierwszy koncert piosenki żeglarskiej zorganizowany przez opolskie Stowarzyszenie Pieśni spod Żagli odbył się w 2011 roku. I choć od początku działań temat zorganizowania własnego festiwalu pojawiał się regularnie, udało się to dopiero przy okazji organizacji plebiscytu „Dar Opola w 2017 r.”. W tym roku do programu festiwalu po raz pierwszy dołożono przegląd konkursowy.
Konkursów dla „młodych” zespołów ci u nas coraz mniej i nie wiadomo, czy dlatego, że coraz mniej tych „młodych” chętnych do udziału, czy to kwestia zmniejszającej się z roku na rok liczby festiwali. Słowem liczba konkursów nam się drastycznie skurczyła w porównaniu do szalonego przełomu XX i XXI w. Tym bardziej cenić trzeba te, które są, jak np. „Szantogranie” w Słupcy.
Już za kilka dni odbędzie się po raz trzeci Gala Opolskiego Plebiscytu Żeglarskiego „Dar Opola”. To wielkie święto opolskich żeglarzy, ale nie tylko, bo w programie tegorocznego podsumowania roku działalności środowiska Opola znalazło się także miejsce na festiwal piosenki, i to z konkursem dla zaczynających swą przygodę ze sceną żeglarską i poważniejszym śpiewaniem.
Po czteroletniej przerwie spowodowanej zarówno pandemią, jak i problemami finansowymi Kopyść nareszcie powróciła na scenę Białostockiego Ośrodka Kultury. Choć na nieco mniejszą skalę, ale poziom i atmosfera jak zawsze nie zawiodły. Najstarszy festiwal piosenki żeglarskiej w Polsce po raz kolejny potwierdził, że zasługuje na miano legendarnego. Nie zawiodła także publiczność.
Wiosenny sezon festiwalowy powoli się rozkręca. Za nami „Kopyść” w Białymstoku, a przed pierwsza edycja Jurajskiego Festiwalu Żeglarskiego. To inicjatywa kilku lokalnych instytucji, którą wspiera znany szantyfanom zespół Drake. Co ciekawe i godne pochwały, w programie festiwalu znalazło się też miejsce na konkurs dla wykonawców rozpoczynających przygodę z piosenką żeglarską.
W portowym mieście Szczecinie, które onegdaj szczyciło się kilkoma zespołami wykonującymi morskie pieśni i ballady, jeszcze do niedawna rzadko jakoś słychać było morskie opowieści. Jednak za sprawą miłośników żeglarskiego śpiewania ożyła ostatnio Taverna Cutty Sark, odbywają się koncerty i regularne szantowiska, a nawet pojawił się też nowy, bardzo obiecujący zespół, sięgający do klasyki.
Nareszcie! Po kilkuletniej przerwie spowodowanej zarówno pandemią, jak i problemami finansowymi legendarna „Kopyść” – najstarszy festiwal piosenki żeglarskiej w Polsce – znów się odbędzie. W nieco ograniczonej formule w stosunku do ubiegłych edycji, ale nadal ze śmietanką polskiej sceny „szantowej” i bez wątpienia z niepowtarzalną atmosferą. I jak zawsze w kwietniu, w Białymstoku.
Już od ponad czterdziestu lat szantowa brać spotyka się w Krakowie podczas wielkiego święta pieśni rodem z dawnych pokładów. To tu odbywa się najwięcej premier, wykonawcy świętują swoje jubileusze, prezentują się debiutanci, nie brakuje też gości z zagranicy. Tegoroczna edycja Międzynarodowego Festiwalu Piosenki Żeglarskiej „Shanties” odznaczała się wysokim poziomem.
Międzynarodowy Festiwal Piosenki Żeglarskiej „Shanties” w Krakowie jest dla sceny żeglarskiej tym, czym „YAPA” dla turystów, „Piknik Country” dla fanów country, „Mikołajki Folkowe” dla miłośników muzyki folkowej. Po prostu nie można na nim nie wystąpić, nie można na nim nie być. To w Krakowie spotyka się „środowisko”, tu też zespoły prezentują nowości repertuarowe i premiery płytowe.
Stede Bonnet – szanowany plantator, który porzucił wszystko i został piratem, bo miał taką fantazję. Trudno powiedzieć, co pchnęło go na morze: znudzenie codziennością i marzenie o przygodach, kryzys wieku średniego, a może choroba psychiczna. Jedno jest jednak pewne. Bonnet był jednym z najgorszych piratów w historii Karaibów – a mimo to jego historia wciąż fascynuje.
Przed nami kolejna edycja Przeglądu Konkursowego Shanties. Powinna być 20., ale po drodze, o ile mnie pamięć nie myli, dwie edycje się nie odbyły. Za to z pewnością świętować będziemy jej 20-lecie. Tym razem trzyosobowe jury będzie miało do wysłuchania dwóch solistów i pięć zespołów. Koncerty i ogłoszenie wyników odbędą się tradycyjnie w Starym Porcie w Krakowie. Polecamy.
Na fali dynamicznie rozwijającego się polskiego „ruchu szantowego”, którego apogeum przypadło na lata 90. XX wieku, powstawały nie tylko nowe zespoły, nowe festiwale, nowe środowiska miłośników pieśni morza. Powstawały też nagrania. W latach 80. wydawano je na kasetach, dziś docenianych tylko przez koneserów i zbieraczy. Ale były też winyle, trzy...
Miejskie Centrum Kultury i zespół Perły i Łotry zapraszają do Tychów na Zimową Rozgrzewkę festiwalu Port Pieśni Pracy, czyli zajawkę tego, co nas czeka niebawem. Tegoroczna edycja koncertu odbędzie się w zupełnie nowym miejscu – imponującej akustycznie sali Mediateki w Tychach, a oprócz gospodarzy pojawią się w niej goście z dalekiej północy i północnego wschodu naszego pięknego kraju.
Royal National Lifeboat Institution to jedna z najstarszych i największych organizacji ratownictwa wodnego na świecie, finansowana z datków społecznych. Od jej założenia w 1824 r. załogi łodzi ratunkowych z flagą RNLI wyrwały z rąk morskiego żywiołu ponad 140 tysięcy istnień. Życie oddało ponad 600 ratowników. Czasem całe załogi – jak w przypadku „Solomona Browne'a”.
„Morski hymn Rzeszowa” brzmi zupełnie inaczej, gdy słucha się go w rodzinnym mieście Klangu. A kiedy do tego okazją jest 25-lecie działalności zespołu, to atmosfera jest podwójnie magiczna. W gościnnych murach kina „Zorza”, gdzie odbywały się 26. Dni Kultury Marynistycznej, nie zabrakło niespodzianek i wzruszeń, a przede wszystkim – dobrej muzycznej zabawy.
Po pandemicznej wirtualnej edycji „Na cumach” oraz zeszłorocznej całkiem odwołanej z powodu COVID-u Szanta Claus wraca do gry! Poznański festiwal odbędzie się w tym roku już po raz szesnasty i jak zwykle będzie można w jego trakcie usłyszeć zarówno artystów znanych, jaki i nowicjuszy, którzy walczyć będą o nagrodę w konkursie. Zakończenie sezonu festiwalowego nad Wartą? Warto!
Mam wrażenie, że chorzowski Festiwal Piosenki Żeglarskiej „Tratwa” od jakiegoś czasu szuka znów dla siebie formuły. Oto w 2019 r. odbył się wspaniały koncert poświęcony pamięci Jerzego Rogackiego, w którym wzięła udział czołówka wykonawców bliskich tzw. tradycyjnemu podejściu do morskiego śpiewania. Teraz znów sięgniemy do tradycji, a pretekstem do tego będzie postać Stana Hugilla.
Czekanie się opłaciło… Trzydzieste piąte Łódzkie Spotkania z Piosenką Żeglarską „Kubryk” za nami. Naładowałem akumulatory na nadchodzącą jesień i mam nadzieję, że zimę też i jakoś do wiosny dam radę, W Łodzi tym razem było inaczej i… tak samo zarazem. Dwa dni koncertów, dwie lokalizacje, spotkania, rozmowy i dawno niewidziani szantowi znajomi. I Jerzy Rogacki też był, wierzę w to.
Przejdź do strony:
123 -
789»