Szanty24.pl - W nowy świat w rytmie szant
Zrefowani z debiutancką płytą
Recenzje
Mija miesiąc od premiery debiutanckiego albumu zespołu Zrefowani zatytułowanego „Pod pełnymi żaglami”. To dość czasu, by zapoznać się z materiałem – i to wielokrotnie – dlatego nadeszła pora, by podzielić się z Wami wrażeniami na jego temat. A że zespół jest mi bliski, bo znam go praktycznie od narodzin, to i moja recenzja będzie odrobinę osobista.
Perły i Łotry odkrywają nowe brzegi
RecenzjeDługo wyczekiwana płyta Pereł i Łotrów swoją oficjalną premierę będzie miała 1 lipca. Jednak dzięki uprzejmości członków zespołu redakcja portalu Szanty24 mogła zapoznać się z nią już teraz. I spieszymy donieść, że jest na co czekać! „Distant Shores” to album ciekawy i różnorodny, na którym znalazła się niejedna perełka.
Debiut płytowy Marty Kani
Recenzje
Martę Kanię po raz pierwszy usłyszałam w 2019 r. na białostockiej Kopyści (zajęła wtedy 3. miejsce). Skromna, chyba jeszcze trochę niepewna siebie dziewczyna w czerwonej spódnicy kiedy zaczęła śpiewać, oczarowała nas wszystkich. Już wtedy wiedziałam, że kupię jej płytę. I mam! „Piosenki wodą pisane”, które ukazały się niedawno, nie zawiodły oczekiwań. Wprost przeciwnie.
Zanim dotarł do mnie krążek, obejrzałem kręcony gdzieś na Śląsku (Gliwice?) klip do pieśni „Santy Ana”. Okazał się pomysłowy, zabawny (górnicy między familokami walczą z piratami o skarb – no, bajka!) i z fantastycznym reggae’owym drive’em. I kupili moje zainteresowanie, bo nikt dotąd jakoś nie wpadł na to, by dawne pieśni morza, w tym kilka szant, zaśpiewać i zagrać w reggae’owej stylistyce.
„Wy oddawajcie cześć popiołom, ja wolę podsycać ognień” – tak w wolnym tłumaczeniu brzmi refren „Ashes”, piosenki, którą można chyba potraktować jako swego rodzaju manifest programowy znanego już u nas angielskiego zespołu The Longest Johns. Jeśli folk – ten morski i nie tylko – jest ogniem, to panowie z pewnością potrafią zadbać o to, by nie zabrakło opału.
Minęło już ponad dwanaście miesięcy od pamiętnego koncertu Męskiego Chóru Szantowego „Zawisza Czarny”, który odbył się w Europejskim Centrum Solidarności w Gdańsku, a który celebrował siódme urodziny chóru i wydanie trzeciej zespołowej płyty „Break Yer Bones”. Rok później znów spotkaliśmy się w ECS na kolejnych urodzinach „The Chóru” – tacy sami, ale już niestety nie w komplecie.
Od Bostonu po Wrocław
Recenzje
Na „Szantach we Wrocławiu” miała miejsce premiera płyty zespołu, który działa już od co najmniej dekady, ale dotąd pełnograja się nie dorobił, tylko demo. Byli dla mnie pewną niewiadomą. Owszem znam muzykę, niektóre utwory nawet lubię, ale nie potrafiłem sobie wyrobić obrazu całości. Płyta przy pierwszym przesłuchaniu też nie „zagadała”, aż do wczorajszego wieczoru…
W stronę folku
Recenzje
Choć zespół W Stronę Portu z Wrocławia istnieje już ładnych kilka lat (od 2011), a jego członkowie mają za sobą naprawdę solidne doświadczenie muzyczne (m.in. Róża Wiatrów, ZKM Wrocław, Znienacka Project, F.A.N.T.), to nadal na koncie mają tylko płytę demo, wydaną pod koniec 2015 r. Znalazły się na niej cztery utwory, ale za to jakie. Nie można oprzeć się wrażeniu, że grupa płynie w dobrą stronę.
Udany debiut
Recenzje
Płyta jest dobra, gdy zaskakuje. Zwłaszcza gdy zespół gra już kilka lat, tym bardziej na płycie debiutanckiej powinno znaleźć się coś nowego, nieznanego dla tych, którzy „wiedzą czego się spodziewać”. Młodej grupie Old Marinners ze Skarżyska-Kamiennej niewątpliwie udało się mnie zaskoczyć. Ich debiutancka płyta, która właśnie się ukazała, to dobry folk, nie tylko morski.
Miss Sisi na Manhattanie
Recenzje
Na najnowszą płytę Formacji czekałem z ciekawością i niecierpliwością. A gdy wreszcie się ukazała, tak jak poprzednia, zaskoczyła mnie bardzo. Przyznam, że na początku nie mogłem się przez nią przebić. Co któryś utwór w głowie pojawiał się głos Beaty Bartelik i było po ptokach („Tarwathie”, „Humback Whale”, „Jesień”, „Velbot”). Kolejne kilka podejść do tej płyty to był swego rodzaju rytuał.
Spełnione marzenia
RecenzjeOd poprzedniej płyty minęło już, bagatela, trzynaście lat. Nie znaczy to jednak, że zespół miał długą przerwę w koncertowaniu. Wręcz przeciwnie, był to dla grupy dość aktywny czas, pełen koncertów, premier i nagród m.in. dla lidera, za teksty premierowych piosenek. Najnowsze wydawnictwo zapowiadane było już od kilku lat, ale zawsze coś stawało na przeszkodzie, ale wreszcie jest.
Kolorowa z Giżycka
Recenzje
Jakoś tak bez większych fanfar w mediach żeglarskich, szantowych i nawet regionalnych przeszedł jubileusz jednego z największych festiwali piosenki żeglarskiej i szant na Mazurach. A tu ani się obejrzeliśmy, jak "Szantom w Giżycku" stuknęło dwadzieścia lat. Zacny to jubileusz. Z tej okazji ukazało się specjalne wydanie festiwalowej gazetki.
Zdaję sobie sprawę, że The Irish Rovers nie są formacją bardzo znaną w kraju nad Wisłą, ponieważ bazują na stałe w Toronto (choć założyciele grupy urodzili się w Irlandii), jednak odcisnęli oni trwałe piętno na polskiej scenie piosenki żeglarskiej. W końcu są autorami utworów znanych u nas jako Matthew Anderson, Łowy, Bluenose czy Dzień Wielkich Żaglowców.