W Radomiu, w miniony weekend odbył się jeden z najstarszych festiwali na scenie szant i piosenek żeglarskich – RAFA. Z doniesień medialnych, bo niestety nie było mi dane dotrzeć osobiście, wynika, iż festiwal – choć już nie z taką pompą jak z początku XXI w. – nadal ma się świetnie i oferuje widzom szereg atrakcji, których próżno szukać na większości innych tego typu wydarzeń.
W czasach, gdy młode pokolenia żeglarzy odeszły już niemal od szant, gdy na targach żeglarskich usłyszałem, że „nie ma szant, bo przeszkadzają wystawcom”, w żadnym już praktycznie płatnym magazynie żeglarskim o szantach i piosence żeglarskiej nie poczytamy, i gdy wreszcie same festiwale rzadko nawiązują do tradycji, historii, do samego żeglarstwa sensu stricto, skupiając się tylko na muzyce, cieszy mnie każda impreza, która nie zapomina o tym, że bez żeglowania, żeglarstwa, nie byłoby piosenki żeglarskiej. Bez pokazywania skąd w większości wykonawców i widzów, a jakże, pasja do „śpiewania o wodzie”, bez promowania żeglarstwa, żeglowania (nie ważne sportowego czy rekreacyjnego), bez nawiązywania do historii tego sportu, do kultury morza, czasów dawnych – każdy festiwal jest dla mnie taki niepełny. Nie samą muzyką wszak fan „mokrej muzyki” żyje. Dlatego podziwiam, chętnie uczestniczę i opowiadam potem wszem i wobec, o imprezach, na których poza posłuchaniem ciekawych zespołów, mogłem też posłuchać opowieści z rejsów (zwłaszcza, że sam nie żegluję ;) ), mogłem pooglądać wystawę porejsową, obejrzeć film o tematyce morskiej, żeglarskiej (za chwilę kolejna edycja Festiwalu Filmów Żeglarskich Yacht Film – przyp. red.) czy wreszcie spotkać się z autorami ciekawej książki o morzu, marynarzach, żeglarzach, odkryciach, wyprawach itp. Niestety nie ma takich multidyscyplinarnych festiwali u nas za dużo, ale się trafiają – np. w miniony weekend w Radomiu.
Ogólnopolski Festiwal Piosenki Żeglarskiej „RAFA”, bo o nim mowa, to dziś jeden z najstarszych festiwali piosenki żeglarskiej i szanty w Polsce. W tym roku odbyła się trzydziesta dziewiąta edycja (sic!!!) tej imprezy i muszę z lekkim wyrzutem sumienia przyznać, że odkąd złapałem „szantowego bakcyla” (jakieś 19 lat temu) na żadnej dotąd nie byłem. Zawsze coś wypadało :(
A przecież to bardzo ważna impreza dla naszej sceny, bo poza jej kreowaniem, poza wypuszczeniem w świat „mokrego folku” paru zespołów (np. „Kliper”, „Bra-De-Li”) RAFA ma zasługę najważniejszą i niepodważalną – jeśli o mnie chodzi. To tutaj, w Radomiu, na pierwszym spotkaniu z muzyką morza, które w 1980 r. zorganizował Roman Dąbrowski, i na które zaprosił zespół Stare Dzwony, powstało coś, czego nawet jeszcze w ręce nie miałem, ale co miało, i ma dla tej sceny ogromne znaczenie. Otóż to pierwsze spotkanie w Radomiu z zespołem Stare Dzwony zaowocowało kilka lat później wydaniem płyty – wtedy jeszcze winylowej (sic!), pierwszej z szantami i piosenkami żeglarskimi w Polsce! Czarny krążek „Więcej żagli” to dziś ABSOLUTNY żeglarski Biały Kruk (jeśli komuś zalega, się kurzy, chętnie przytulę).
RAFA w latach późniejszych stale się rozwijała, oprócz koncertów, spotkań z ludźmi morza dołączyła do programu także konkurs dla początkujących wykonawców. Ale, jak podają annały, gdy w 1989 r. za sterami RAFY stanęło Bractwo Dębowego Liścia (stąd Bra-De-Li) z druhną Magdaleną Bieńkowską na czele – wtedy to się dopiero zaczęło. Konkurs RAFY urósł do miana jednego z najważniejszych w roku, a o występy w Radomiu zabiegali najlepsi wykonawcy naszej sceny. Idylla trwała niemal dwie dekady.
Dziś Festiwalem dowodzi, jako dyrektor artystyczny Rafał Błędowski z zespołu Kliper. Po latach, gdy festiwal przygasł na chwilę, znów w Radomiu słychać nieco głośniej żeglarskie (i nie tylko) śpiewy i co ważne, nie zapomniano tu o idei takich imprez, które nie służą zabawie, ale również edukacji, promocji żeglarstwa i żeglarskiego ducha i wydarzeń ważnych dla żeglarskiego świata.
W tym roku, podczas dwudniowej imprezy (22-23.11.2019) w Domu Kultury Idalin odbyło się „Spotkanie z Wilkami Morskimi - Rekordzistami Polski” (którzy zostali najstarszą załogą w Polsce) i otwarcie wystawy fotografii „Żaglowce małe i duże” autorstwa Stanisława Gąsiora, która ma uświetnić obchody 95-lecia PZŻ. Dzień drugi to oczywiście konkurs piosenki żeglarskiej. W szranki stanęło sześcioro wykonawców, głównie z Radomia. Jury, w którym zasiadła m.in. Iza Łuczak (Cztery Refy, Flash Creep) w „dorosłej kategorii” przyznało dwie Nagrody Specjalne.
- Nagrodę Specjalną i Nominację do Przeglądu konkursowego „Shanties”
otrzymała Marta Kania z Wrocławia, która ostatnio idzie jak burza przez konkursy. - Drugą Nagrodę Specjalną otrzymał zespół „Kaszaloty” z Koszalina.
Obok dyplomów w ręce wyróżnionych trafiły przepiękne statuetki.
Finał to oczywiście koncert laureatów i gwiazd: zespołów Atlantyda, Cztery Refy i gospodarzy – grupy Kliper oraz nocne podsumowanie w festiwalowej tawernie, gdzie odbył się koncert „Open stage”.
A przed nami dwa ciekawe, także środowiskowe festiwale: poznański 14 „Szanta Claus” (6-7 grudnia) oraz stalowowolski 34 „Mini Shanties” (13-14 grudnia).