Jak podaje branżowy serwis Press, najstarszy polski tytuł poświęcony żeglarstwu, sportom wodnym i kulturze wodniackiej – Magazyn „Żagle” zostaje zawieszony. Pismo, które ukazywało się od 1959 r. na swych łamach znajdywało także miejsce dla tematów związanych z szantami, piosenką żeglarską i wydarzeniami tzw. polskiej sceny szantowej. Wśród redaktorów znalazło się paru znanych nam z koncertów i festiwali.
„W czasach, gdy Żagle były w formie gazetowej, bez kolorowych zdjęć, a Jurek Fijka był naczelnym fotografem” – jak określił ten okres funkcjonowania pisma „Koval”, zapytany o jego przygodę z „Żaglami” – na łamach publikowali m.in. Marek Siurawski (dziś Szurawski) oraz Jerzy Rogacki. Ten ostatni pod koniec lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku był nawet stałym członkiem redakcji. Część materiałów przez niego wówczas publikowanych (także w magazynie „Rejs”), znaleźć można na stronie zespołu Cztery Refy). Oczywiście w „Żaglach” publikował też, choć krótko Mirek Kowalewski.
Wspomniany, i legendarny już dziś dla wielu, redaktor Jerzy Fijka opisywał przez wiele lat naszą scenę, w tym jej początki, najpierw jako sekretarz redakcji, a później także redaktor naczelny. Dziś jego imię nosi jedna z nagród na festiwalu „Shanties”.
Po redaktorze Fijce w obserwowanie i opisywanie polskiej sceny piosenki żeglarskiej na łamach „Żagli” bardzo zaangażował się Witold Tomaszewski (zmarły tragicznie w 2003, wieloletni współpracownik działu kultury).
Mazurskim korespondentem tytułu była przez wiele, wiele lat Joanna Ozaist. Pisała głównie na tematy żeglarskie, ale zdarzyło się jej też popełnić tekst „o szantach” (mąż, Jerzy publikował w konkurencyjnym „Rejsie” – przyp.red.).
Przez piętnaście lat (1999-2014) relacje z festiwali, głównie „Shanties” publikowała w „Żaglach” Alina „Malina” Raduła, która poza tematami stricte „szantowymi” pisała też o żaglowcach, regatach, locjach i innych sprawach żeglarskich.
Równo przez dekadę, w latach 2007-2017, informacje nt. wydarzeń, wykonawców, wydawnictw z polskiej sceny mokrego folku ukazywały się, najpierw pod logo „Szantymaniaka”, na specjalnych stronach, które redagowali m.in. piszący te słowa Kamil Piotrowski oraz Michał Nowak, Rafał Chojnacki, czasem zdjęć użyczali też m.in. Tomasz Goliński i Mariusz Bartosik. Od 2012 roku, po przejęciu przez naszą fundację (Folk24) serwisu „szanty24.pl”, wieści ze świata szant i piosenek żeglarskich ukazywały się na łamach Żagli już pod szyldem „Szanty24”.
Od dwóch lat informacje kulturalne z naszej sceny pojawiają się już tylko w serwisie „Zagle.pl”, który po zawieszeniu wersji papierowej magazynu nadal będzie działał. Magazyn drukowany pojawiać się będzie sporadycznie, głównie przy okazji organizacji targów. I nie są to pierwsze zawirowania w historii tytułu, miał on już przerwę w wydawaniu, m.in. na początku lat 90.
Dodajmy, że do Żagli dołączane były także płyty z muzyką mórz i oceanów. Tak ukazały się m.in. płyta-składanka „Szanty dla Pajacyka” (premiera podczas „Portu Pieśni Pracy” w 2002 r.) czy EP-ka wydana z okazji 10-lecia działalności zespołu Sąsiedzi „Sąsiedzi – Folk & szanty | 2001-2011” w 2011 r. (ukazała się także w miesięczniku „Podróże” tego samego wydawcy).
Spółka Murator Expo, która od 2018 roku jest wydawcą Magazynu Sportów Wodnych „Żagle” poinformowała, że ostatni, piąty w tym roku numer „Żagli” ukaże się w kwietniu.
Podobny los spotkał inny tytuł ze stajni ZPR – wspomniane „Podróże” – którego zamknięcie wersji papierowej ogłoszono tydzień temu. W przypadku i tego magazynu wersja internetowa będzie nadal działać.
Z niezrozumiałego kompletnie dla mnie powodu, pominąłem w artykule Jerzego Rogackiego, który przecież długo z „Żaglami” współpracował – przepraszam Jurku, przepraszam Czytelników. Poprawione.
A Jurkowi O., który zwrócił mi na to uwagę (i podsunął jeszcze osobę Witka Tomaszewskiego) – Neptun zapłać!