W niedzielę nad ranem, 22 listopada, po ciężkiej chorobie, zmarła Monika Szwaja. Znaliśmy ją niemal wszyscy. Dla części z nas była dobrym duchem, przyjacielem, kibicem spod sceny, który nie szczędził dobrych słów, gdy zasłużyliśmy, ale i krytyki, gdy popełnialiśmy błędy. Dla większości członkinią, okazyjnej grupy Stare Dzwonnice, w której, wraz z przyjaciółkami, pojawiała się od kilku lat na dechach Rotundy, podczas festiwalu "Shanties".
Oprócz powieści zdarzało jej się także pisać teksty piosenek o tematyce żeglarskiej, morskiej. Takie na przykład (piękne ballady irlandzkie) znajdziecie na płycie pt. "Chodź ze mną", Wojtka "Sępa" Dudzińskiego, którą nagrał z towarzyszeniem Jolanty Koryckiej.
Monika napisała też słowa do jednej z moich ulubionych piosenek - "Czarnej Maryśki".
Świat znał ją jako autorkę poczytnych powieści. My będziemy ją pamiętać jako wielką miłośniczkę żagli, żeglarstwa i żeglarskich pieśni.
Dziękujemy Moniko.
Pogrzeb odbędzie się w sobotę 28 listopada na Cmentarzu Centralnym w Szczecinie. O godzinie 12:00 pożegnanie w kaplicy, natomiast o 12:30 - ceremonia pogrzebowa.
Warto przeczytać, zwłaszcza jeśli ktoś tego wcześniej nie zrobił:
http://studioopinii.pl/monika-szwaja-duza-nisza/
Nadal aktualne.
J. R.