Inna niż zwykle?

29 Festiwal Kopyść
Relacje Mariusz Bartosik 4 czerwca 2013
29 Festiwal Kopyść Fot. Mariusz Bartosik
Nie będę ukrywał - z relacją z Kopyści jakoś tak mi „zeszło”. Moja wina, więc w pierś się biję i pytam „naczelnego” czy jeszcze można. A on mnie pyta: „A było coś innego niż zwykle?”. Lekko mnie przytkało - wszak są festiwale, które mają wpisane w swoje istnienie pewną powtarzalność związaną ze stylem, który wypracowały. Więc zrobiłem „rachunek sumienia” i...

Co było innego?

  • Po raz pierwszy wystąpił Męski Chór Szantowy „Zawisza Czarny” - podobało się - bo co się miało nie podobać - męskie, twarde śpiewanie na festiwalu, gdzie „trzon” publiki stanowią żeglarze.
  • Po raz pierwszy na białostockiej scenie dał koncert francuski zespół Les Souillés de Fond de Cale. Pyszny koncert! Panowie wyczuli, że nie tylko muszą bawić publiczność. Był czas i na zadumę przy bretońskich balladach.
  • Wystąpiła po raz pierwszy sama Ula Kapała (z tatą była tu w 2001 roku) - to dobre miejsce na jej występ - „słuchająca publiczność” to dziś nie jest powszechne zjawisko.
  • Po dłuuugiej przerwie wystąpili w Białymstoku Tonam & Synowie. Dawno ich tu nie było. Tu i nie tylko tu.
  • Formacji nie było ale byli Waldemar Mieczkowski, Krzysztof Jurkiewicz, Jacek Jakubowski, i jakoś tak „przypadkiem” posłuchaliśmy Gdańskiej Formacji Szantowej razem i osobno. Warto było!
  • Na sobotni koncert dla dzieci zespół Flash Creep przygotował zupełnie nowy, autorski program - dzieciaki bawiły się świetnie!
  • Tradycyjny jubileusz był... podwójny - jeden tort trafił do rąk Andrzeja Koryckiego a drugi do Tonamów.
  • Na sobotnich koncertach był nadkomplet publiczności - znaczy nie jest źle.
  • Jak co roku, „inny niż zwykle” zespół zdobył Grand Prix - tym razem jury, jednomyślnie przyznało go zespołowi Trzecia Miłość (II miejsce - The Nierobers, III miejsce Magdalena Raczyńska i Michał Słowikowski oraz Czemu By Nie?!, ten ostatni otrzymał także Nagrodę Publiczności)
  • Nie było Mechaników Shanty i Ryczących Dwudziestek - no nie wiem czy publiczność daruje to organizatorom. Mają tu wiernych fanów.
  • Białystok przywitał nas śniegiem na trawnikach - ale „jak zwykle” słońce się pokazało.

Co było „jak zwykle”?

  • Świetne nagłośnienie - wykonawcy czują tu pełen komfort. Słuchający również.
  • Wspaniała Publiczność. Niektóre zespoły specjalnie na Kopyść przygotowują swoje premiery.
  • Rewelacyjna organizacja od początku (byłem przy stawianiu dekoracji) do końca (ech te toasty Polska kontra Francja!). 
  • Niemal rodzinna atmosfera przed i za sceną. Kto nie był i nie próbował pasztetu i tatara szefowej Eli Mińko, ten nie wie co stracił.
  • „zwykłe żeglarzy rozmowy” w kuluarach Kina Forum. Białostockie „wilki morskie” traktują Kopyść jako rozpoczęcie sezonu żeglarskiego. 
  • „sami swoi” - czyli wykonawcy zarówno rodzimi jak: Waldek Mieczkowski, Grzegorz Tyszkiewicz czy The Bumpers jak i „ci z Polski” jak: Marek Szurawski, Andrzej Korycki i Dominika Żukowska, Flash Creep czy Banana Boat, bez których organizatorzy i publiczność nie wyobrażają sobie Kopyści. 

I ja bym tego „jak zwykle” mój Drogi Naczelny nie zmieniał.

Komentarze

dodaj własny komentarz
  • 1 z 1 osób uznało tę wypowiedź za pomocną
    Gość 4 czerwca 2013, 19:25
    Buaaaa cha cha, panie red, chodziło mi o to czy... relacja będzie "inna", niż tylko lista wykonawców ;), ale widzę, że "przypadkiem" się udało :D
    Czy ta wypowiedź okazała się pomocna? Tak Nie
  • Gość 4 czerwca 2013, 19:59
    hihi... ja jestem przyzwyczajony do (jak zwykle) dużych poślizgów jeśli chodzi o relacje - tutaj chyba MN jest jednak nie do pobicia... ;-P
    Czy ta wypowiedź okazała się pomocna? Tak Nie
  • Gość 8 lipca 2013, 19:09
    he, he - to nie jest śmieszne :p
    Czy ta wypowiedź okazała się pomocna? Tak Nie
Zobacz więcej

Jesteś tutaj:

Newsletter

Zapisz się na cotygodniowy newsletter szantowy
Bądź na bieżąco, zapisz się na powiadomienia o nowych artykułach: