Miesiąc temu w sieci pojawiła się informacja o śmierci jednego z największych współczesnych nam szantymenów, doskonałego śpiewaka, kolekcjonera tradycyjnych melodii i pieśni z Wysp Brytyjskich, Louisa Killena. Był wielkim miłośnikiem folku, znał setki utworów, które nierzadko sam ratowal od zapomnienia. W świecie folku, zwłaszcza morskiego, darzony był wielką atencją. Jego płyty, także wśród polskich miłośników tradycji, były porządanym rarytasem. Nagrywał z największymi folkowcami A. L. Loydem, Bobem Davenportem, Cyrilem Tawneyem (te nazwiska powinien znać każdy szantymaniak). Współpracował także m.in. z Petem Seegerem, był członkiem legendarnych The Clancy Bothers.
Louisa Jo Killen zmarła 9 sierpnia (kilka lat temu, nie bez zaskoczenia środowiska, Killen zmienił imię i stroje z męskich na damskie i od tamtej pory nosił imię Louisa).
Kolejna smutna wiadomość dotarła 5 września o odejściu Johna Wrighta, Anglika zakochanego w muzyce bretońskiej. Znany był jako członek legendarnej formacji muzyki bretońskiej, Cabestan. Grał na skrzypcach, akordeonie, drumli. John był znanym w naukowych kręgach, badaczem kultury ludowej, etnomuzykologiem. Od 1960 roku mieszkał we Francji i angażował się tam w tworzenie ruchu ludowego, sceny tradycyjnej. Często grał do tańca. Działał m.in. z Cathrine Perrier w pierwszym francuskim klubie ludowym " Le Bourdon", który zakładał. Wciągnął się także w rekonstruowanie dawnych instrumentów. Prowadził również rozległe badania w dziedzinie etnomuzykologii, szczególnie pasjonowała go rekonstrukcja drumli i instrumentów strunowych z obszaru Morza Bałtyckiego.
Niestety to nie koniec złych wieści. W sobotę, 7 września zmarł Tom Crean. Znany polskim szantyfanom z występów w zespole Press Gang, w którym śpiewa także Pat Sheridan. Tom z zespołem gościł w Polsce dwukrotnie, na krakowskim Shanties w 2007 roku oraz na festiwalu Euroszanty&Folk w Sosnowcu w 2008 roku.
Mistrzowie odchodzą, niestety.