W sobotnim koncercie wystąpili: Marta Śliwa, Leje na Pokład, Qftry, Canau, Zejman & Garkumpel oraz folkowa formacja JRM. Niedziela należała do: Indygo, Flash Creep, Ryczących Dwudziestek, Gooroo Band, Prawdziwych Pereł i Smugglersów. Ten ostatni poprzedził godzinny koncert Zejmana i Garkumpla dla dzieci.
Tyle suchych faktów - kiedy je pisałem, zastanawiałem się jakiego określenia użyć do opisania tego co widziałem. Nasunęły mi się dwa: „Perfekcyjna normalność” i tak po borchardtowemu - „Znaczy... PORZĄDNIE”. Na mostku wjazdowym wystarczy podać nazwisko (lista przygotowna), zaplecze dla artystów i obsługi oddzielone i pilnowane przez dyskretną ale stanowczą („proszę przestawić auto bo tu z rowerami chodzą”) ochronę. W dwóch namiotach dla wykonawców rządzi Joanna „Lorka” Tomczak. Wszystko przygotowane - identyfikatory, kawa, herbata, ciasteczka (jest i coś ciepłego) piwko, rozpiski prób i występów. Wszystko przemyślane na tyle, że jest czas na rozmowy i... uśmiech.
Wśród wykonawców brak nerwowości zarówno pod, jak i na scenie, bo nagłośnienie normalne - znaczy PORZĄDNE. Nawet Flash Creep, który nie mógł dotrzeć na próbę już w pierwszym utworze poczuł się komfortowo.
A o samych występach cóż tu pisać przy takim „zestawie”? Może tylko to, że komfort wykonawców przekłada się na komfort odbiorców. Wyluzowane Dwudziestki, żartujące Perły, uśmiechnięte Qftry (była nawet dawno niesłyszana „Moja Szkocja”), tańczący z przedstawicielkami publiczności Zejman - czego chcieć więcej na takiej imprezie? Było i balladowo, i szantowo, i folkowo i energetycznie.
Znaczy było ... PORZĄDNIE.
A uwzględniona w rozpisce Rezerwa Czasowa (nie, nie - to nie zespół jak napisała jedna pani) pozwalała prowadzącemu Doktorowi na brak nerwowości przy bisach, których domagała się publiczność.
Ale o jednym występie warto wspomnieć osobno. To niedzielny koncert zespołu Smugglers. Jak w soczewce skumulowały się na nim wszystkie pozytywne wibracje. Świetny występ, bardzo dobrze nagłośniony, w niesamowitej scenerii (światło) przyciągnął pod scenę sporą grupkę członków innych zespołów. Nie brakowało słów zachwytu ze strony „konkurencji”, co nie często się ostatnio zdarza i potwierdza, że moje odczucia nie były subiektywne.
Po występie Smagli nie pozostało nic innego jak wezwać wszystkich na „all hands”, na wspólne odśpiewanie „Pożegnania Liverpoolu”, które zakończyło kolejne, letnie PPP.
Port Pieśni Pracy, 25-26.08.2012, Tychy