Dziś mieliśmy tylko skromną próbkę szantowania w wykonaniu wspomnianego duetu, ale już w sobotę czekają na miłośników rumu aż dwa koncerty. Poza tym na terenie Zajezdni Dąbie odbędą się wykłady mistrzów rumowych, ambasadorów marek, spotkania przy kielichu i wiele innych atrakcji. Dziś co prawda burza przeganiała nas dwukrotnie do hali zajezdni, ale nikt jakoś nie narzekał.
Kilkadziesiąt rumowych marek
Do Wrocławia przybyło kilkadziesiąt rumowych marek (naliczyłem ponad 60). Fani tego napitku naprawdę mają w czym wybierać, i tu naprawdę od przybytku głowa może zaboleć. Są tu rumy z Jamajki, Filipin, Kuby, Stanów Zjednoczonych, Hiszpanii, Brazylii i wielu, wielu innych krajów, niemal wszystkich kontynentów.
Wrocław rumową stolicą Polski
Odkąd pierwsze baryłki rumu pojawiły się na dawnych pokładach, towarzyszył on ludziom morza podczas żeglugi. Z pokładów szybko trafił do szynków, tawern i na dwory. Dziś, tak w Polsce, jak i na świecie, rum należy jeszcze do niszowych alkoholi, dopiero zdobywa sobie przychylność miłośników dobrego trunku, ale tak jak w dawnych wiekach, tak i dziś ceniony jest wśród żeglarzy i marynarzy. Ostatnio także szantymeni i fani mokrego folku zagustowali w tym trunku. Nie bez znaczenia jest tu popularyzatorska działalność naszego największego szantymena – Marka „Siurawy” Szurawskiego i jego Kongregacji Krzewienia Kultury Picia Rumu „WRAK” (oby żyła wiecznie!).
Siurawa od lat opowiada o rumie, prezentuje jego historię, a nawet napisał i kilka lat temu wydał (nakładem Wydawnictwa SOL) cudną książkę pt. „Nie ma złych dni”.
Zabrzmią pieśni morza, w tym szanty
Siurawa gości na wrocławskim festiwalu niemal od początku i tak jak większość jego uczestników uważa, że jest to największa tego typu impreza w kraju, ceniona również za granicą. W tym roku podczas festiwalu nie tylko promuje on swoją książkę i Kongregację WRAK (oby żyła wiecznie), ale także będzie promował szanty. Wraz z synem Filipem już pierwszego dnia dali próbkę swoich umiejętności w kilku miejscach Zajezdni, ale aż dwa koncerty czekają na fanów rumu drugiego dnia Rum Love Festiwalu.
Kto w okolicy, polecam. Bilety nie są tanie co prawda, bo kosztują 140 zł, ale w cenie obok możliwości spotkania i pośpiewania z Mistrzem Siurawą i Filipem także gustowny kieliszek, który otworzy Wam bramy do niemal nieograniczonej degustacji rumów, o świetnym klimacie Zajezdni Dąbie nie wspominając.