Nadal będą śpiewać

Tonam & Synowie bez Mukiego
Wieści Kamil Piotr Piotrowski 16 listopada 2014
Tonam i Synowie Fot. Kamil Piotrowski
Parę dni przed Festiwalem Piosenki Żeglarskiej „Tratwa” sieć obiegła wiadomość, iż ku zaskoczeniu pozostałych członków zespołu, Wojciech Zawadzki „Muki” postanowił odejść z Tonam i Synowie. Wiernych fanów niepokoiły dalsze losy ich ulubionej kapeli, ale wygląda na to, że następca już się znalazł i za chwilę będzie okazja by go poznać i przede wszystkim posłuchać.

Ze względu na własne koncerty nie mogłem być na koncercie Tonam & Synowie w Starym Porcie podczas festiwalu „Tratwa” i żałuję, bo recenzje były entuzjastyczne. Panowie zapodali gościom całe 3 sety śpiewania (mają kondycję!), w składzie sześcioosobowym, z Wojtkiem Plewnią, który od jakiegoś czasu tylko, gdy jest w kraju wspiera grupę, i z repertuarem, w którym znalazły się najstarsze utwory T&S, nie słyszane od lat, od starych dobrych szant poczynając. Taki wieczór się już szybko nie zdarzy, bo jak wiemy Wojciech „Muki” Zawadzki ogłosił odejście z zespołu. Tym bardziej żal.

Świetnie nagłośnieni (potwierdzam, koncert w SP dzień później, też wybrzmiał bardzo dobrze), podobno fenomenalnie zabrzmieli. Słyszałem opinie typu „numer jeden zawsze będzie numerem jeden” czy „pozostałe śląskie zespoły a cappella pozostają w tyle”. O ile z pierwszą, nie ma co polemizować, każdy ma swój „numer jeden”, o tyle np. na niedzielnym, tratwowym koncercie najmłodsze stażem szantowym Brasy brzmieniem wcale Tonamon nie ustępowały. Ot inny styl.

Jednego można być pewnym, koncert T&S w Starym Porcie na wielu osobach, które słyszały Tonamów po raz pierwszy (jest takich wiele) wywarł ogromne wrażenie. Ja miałem okazję posłuchać ich w niedzielę. Potwierdzić mogę, że moc jest, zgranie, brzmienie zawodowe, repertuar różnorodny, aranżowany już bardzo nowocześnie.

Panowie, z tego co się orientuję, w ogóle zaliczyli chyba udany sezon, bo było o nich dość głośno, znów zaczęli pojawiać się częściej na scenach w całej Polsce. Tym bardziej wiadomość, o rezygnacji Wojtka może być trudna do zaakceptowania. Ale życie nas dogania i czasem pasje trzeba odłożyć na bok. Wiele zespołów musiało się z tym zmierzyć ostatnio.

Jednakże – jak opowiadał mi parę dni później w rozmowie Michał Czernek – następca Mukiego już jest, intensywnie pracuje i objawi się światu 20 grudnia w Rybniku, na koncercie kolędowym. Ostatni zaś koncert Wojtka Zawadzkiego z Tonamami odbędzie się 6 grudnia, podczas koncertu „Mini Shanties” – jednej z najstarszych imprez żeglarskich w Polsce, w Stalowej Woli.
Jak dodaje Michał – prace nad płytą nie zostaną przerwane, materiał dalej jest nagrywany, zespół bez przerw, zawieszania będzie kontynuował swoją działalność.

Komentarze

dodaj własny komentarz
  • Gość 26 listopada 2014, 16:23
    Dziś w sieci pojawił się komunikat Wojtka Zawadzkiego, o tym, iż jednak będzie kontynuował śpiewanie z Tonamami!
    Czy ta wypowiedź okazała się pomocna? Tak Nie
Zobacz więcej

Newsletter

Zapisz się na cotygodniowy newsletter szantowy
Bądź na bieżąco, zapisz się na powiadomienia o nowych artykułach: