Zaśpiewają w Mystic

34 Sea Music Festival
Wieści Anna Wilczyńska 2 czerwca 2013
The Tall Ships Celebration Fot. Agnieszka Wiklińska
Dla szantymena, fana folku morskiego czy miłośnika morskiej historii, to miejsce to obowiązkowy punkt na liście do odwiedzenia. Bowiem Mystic Seaport Museum, na wschodnim wybrzeżu USA, to coś niezwykłego. To skrawek lądu wyłączony z upływu czasu. Portowa osada, w której nadal żyją morskie opowieści i szanty. Za kilka dni zabrzmią tam także w polskim wykonaniu.

Sąsiedzi do Stanów Zjednoczonych polecą po raz drugi. Pierwsza wyprawa miała miejsce w 2010 roku, kiedy grupa została zaproszona do Bay City, by wystąpić na Zlocie Żaglowców nad Wielkimi Jeziorami, zwanym tam „The Tall Ships Celebrations”. Teraz zaprezentują się na najbardziej tradycyjnym na świecie festiwalu morskich pieśni - The Mystic Seaport Sea Music Festival

- To miejsce niezwykłe. Prawdziwe spotkanie z historią. Gdy przekraczasz bramy Muzeum, cofasz się do początków XIX w. i znajdujesz w autentycznej osadzie wielorybniczej. Odtworzono tam wszystko z detalami: budynki, ulice, warsztaty. Jest autentyczny, nadal działający bank z tamtego okresu. Ludzie chodzą w strojach z epoki, można wziąć udział w budowie łodzi wielorybniczej, w warsztatach wytwarzania harpunów, a nawet zobaczyć pokaz polowania na wieloryby. Oczywiście dużo wokół muzyki morza, przeróżnej, a szanty tam naprawdę żyją, bo śpiewa się je przy stawianiu żagli, przy pchaniu handszpaków kabestanu, przy pracach na pokładach cumujących tam autentycznych żaglowców - opowiada o Mystic Marek Szurawski, członek Starych Dzwonów, który był tam dwukrotnie w latach 90. ubiegłego wieku.

Wtedy występował w duecie z Johnem Townleyem, dał też wykład o ruchu szantowym w Polsce, którym wówczas bardzo interesowali się organizatorzy. W latach 90. Mystic Seaport mieli też okazję odwiedzić Tonam & Synowie, którzy w drodze na zlot żaglowców na Wielkich Jeziorach dali tam krótki koncert. Muzeum odwiedził też prywatnie Grzegorz Majewski (kiedyś Perły i Łotry Shanghaju). Jednak jak dotąd w programie festiwalu nie znalazł się żaden zespół z Polski.

Mystic dla każdego szantymena jest jak Mekka dla muzułmanów, raz w życiu trzeba tam być - podsumowuje Marek Szurawski. Grupa z Gliwic właśnie dostała taką szansę. Tak o tym piszą na swojej stronie:

- Dla nas to ogromna nobilitacja i potwierdzenie, że to, co robimy, zmierza we właściwym kierunku, to spełnienie szantowych marzeń. Mail z zaproszeniem przyszedł co prawda już na edycję ubiegłoroczną, ale (...) nie mogliśmy polecieć. Na szczęście na tyle spodobaliśmy się organizatorom, że zdecydowali się na nas rok poczekać.

Wylot już 5 czerwca do Nowego Jorku, w Mystic od 6 do 9 czerwca, a w programie pobytu warsztaty, seminaria, prace na pokładach, być może przy kabestanie (jak na zdjęciu powyżej), zwiedzanie muzeum, no i z pewnością dużo śpiewania.

W tym roku Sąsiedzi otrzymali także ponowne zaproszenie do Bay City w lipcu, ale ze względu na zobowiązania zawodowe wizytę przełożono na kolejną edycję. Za to po powrocie z USA, wraz z czołówką polskiej sceny szantowej, wystąpią podczas „The Tall Ships' Races”, wielkiego, legendarnego Zlotu Żaglowców w Szczecinie (3.08.2013). W planach na ten rok mają jeszcze wizytę we Francji.

 

Źródło: http://www.mysticseaport.org/

The Sea Music Festival, 6-9.06.2013, Mystic, CT, USA

Komentarze

dodaj własny komentarz
  • 1 z 1 osób uznało tę wypowiedź za pomocną
    Gość 2 czerwca 2013, 23:43
    Niechaj się darzy dalej Sąsiadom!
    Czy ta wypowiedź okazała się pomocna? Tak Nie
Zobacz więcej

Newsletter

Zapisz się na cotygodniowy newsletter szantowy
Bądź na bieżąco, zapisz się na powiadomienia o nowych artykułach: