Bananowy Grand
Ta dyskusja dotyczy artykułu "Bananowy Grand".
Wypowiedz się
-
Gość 28 stycznia 2014, 21:13Odespałem wreszcie, przeczytałem i poprawek parę dokonałem. Nie na wszystkich koncertach byłem, więc parę grup mi umknęło. Trochę też "skrótów myślowych" użyłem - mam nadzieję, że teraz lepiej, pełniej i klarowniej.Czy ta wypowiedź okazała się pomocna? Tak NieOdpowiedz
-
28 stycznia 2014, 21:29Po mojej uwadze a propos głośności koncertu, napisał do mnie Mariusz Waniczek, który realizował koncert na specjalne życzenie organizatorów (cały festiwal nagłaśniała inna firma, bo firma "Waniczek" zaprzestała działalności. Mariusz kontynuuje dzieło swego taty, ale już nie tak kompleksowo, bardziej jako "wolny strzelec").
To Mariusz właśnie "ustawiał t.zw. przody", a więc dbał o to, by widzowie mieli jak najlepsze warunki odsłuchowe na PPP. Oto jego wyjaśnienia co do mojej sugestii:
„Sprawa głośności przodów jest sprawą bardzo subiektywną. Zależy od bardzo wielu aspektów. W przypadku szant priorytetem dla mnie zawsze będzie czytelność i zrozumiałość głosu. Niestety nie da się zagrać na tyle cicho, aby czytelny głos dobiegał nawet na koniec sali, gdzie niestety w tym roku odbywało się dużo rozmów, co powodowało automatyczne zakłócanie odbioru koncertu słuchaczom w ostatnich miejscach.“
- Hehe, wiem coś o tym, sam musiałem uciszać co niektórych, nawet jedną z gwiazd PPP
„Druga sprawa, to kwestia zespołów, które grają głośno na scenie (czyli zespołu z perkusjami i innymi sprzętami "elektrycznymi"). Tutaj pojawia się konieczność „zagrania“ na tyle głośno aby... wydobyć wokal. Zdziwi się Pan ile hałasu generuje już sama scena, a ja muszę „zagrać“ głośniej od niej, aby w ogóle nagłośnienie miało sens i słuchacz słyszał np.: wspomniany wcześniej wokal, nie mówiąc o instrumentach jak gitary akustyczne przy akompaniamencie gitar elektrycznych, które są z wiadomych przyczyn dużo głośniejsze ;)"
No i wyszło na to, że jednak przedstawienie by ucierpiało, gdyby "zdjąć trochę przodów". Dziękuję bardzo za wyjaśnienia. Rzeczywiście pod względem selektywności, słychać było idealnie, nie zdawałem sobie tylko sprawy z tego jakim to kosztem.
Potwierdza się zatem rada, że najlepiej na koncertach znaleźć się blisko akustyka. -
3 lutego 2014, 10:05Była mowa o nagłośnieniu, więc ja o tej drugiej kluczowej kwestii - oświetleniu. Jak podkreślałam w kilku już miejscach, i dla mnie PPP to jeden z nielicznych tak dobrze oświetlanych festiwali. Patrząc okiem widza i obiektywu to dowód na to, jak można czarować światłem, które nie ogranicza się do czerwieni, niebieskości i fioletów. Odwaga kolorów, które dobrze podkreślają, miast przeszkadzać. Chwała Muzykowi!